20.12.2013

Sezon 2013

Rok 2013 dobiega końca, pierwszy sezon STT za nami, jak on wyglądał, jakie wzbudził emocje wśród Zawodników i nie tylko? Odpowiadamy:

krowkens:

Kamaz 4326 4x4

Open:
Jeep Willis 4x4

Jakoś tak w grudniu 2012 trafiłem w necie na stronę LUGPOL`u i od tej pory stała się regularnie odwiedzaną przeze mnie. Zarejestrowałem się jako krowkens. Na LUGPOL`u przeczytałem że w Bytomiu są organizowane zawody zdalnie sterowanych samochodów zbudowanych z klocków LEGO. To było coś co zawsze mnie pociągało.
Nie bacząc na okrutny mróz zapakowałem żonę i dwójkę dzieci i pojechałem popatrzeć.

Podobało mi się strasznie i na następne zawody pojechałem już z autem. Był to Jeep Willis autorstwa kolegi Atrosa z forum. Samochód był poskładany dosłownie ze wszystkiego co miałem w domu, każdy klocek w innym kolorze. Ale na początek to było i tak wyzwanie zbudować auto tylko korzystając ze zdjęć. Wystartowałem Jeepem w kategorii Open.

Na kolejne zawody miałem już regulaminową trialówkę Kamaz 4326 i tak zostałem członkiem trialowej braci STT. Zawody są rozgrywane w miłej atmosferze w Bytomiu lub Tarnowskich Górach. Zespól sędziowski dba o poziom zawodów. Oprócz zawodów widujemy się na treningach lub integracjach.
Dzięki temu że biorę udział w STT poznałem sporo fajnych osób.

Jako zawodnik nie mam dużego stażu, bo zaledwie niepełny sezon, ale jeśli ktoś chciałby zacząć przygodę z trialem to polecam drogę którą ja przeszedłem. Na początek należy zbudować coś co jeździ, nie porywać się na duże skomplikowane pojazdy. W sieci można znaleźć sporo zdjęć prostych jeżdżących konstrukcji, przy budowie których można się uczyć oraz wprowadzać jakieś ulepszenia.


 sebanm:


Ural 43206 4x4

Sezon w 2013 to jest mój pierwszy sezon w trialu lego i do tego zaliczony w całości.
Interesuję się modelarstwem rc, klockami lego i tutaj mogę połączyć oba zainteresowania.

Fajne towarzystwo, super miejscówki sprawiają, że czas ucieka bardzo szybko i zawsze odczuwam niedosyt. Do tego dochodzą emocje związane z rywalizacją, te przyjemne gdy wszystko idzie dobrze gdy bezbłędnie zaliczę etap i te frustrujące gdy trialówka się zepsuje albo nie może pokonać przeszkody.
Już nie mogę się doczekać co przyniesie kolejny sezon w którym to będziemy jeździć i budować według nowego regulaminu.
Polecam i zapraszam wszystkich do wspólnej zabawy.




Solic:

Ził 131 6x6

Mercedes-Benz Unimog U4023 4x4




Brałem udział tylko w kilku zawodach tego sezonu, więc moje podsumowanie jest niepełne. Ale z całą pewnością pierwszy sezon Lego Truck Trialu na Śląsku należy uznać za udany.

Organizacyjnie bez zastrzeżeń, zawody przeprowadzane bardzo sprawnie. Właśnie ta sprawność jest watra podkreślenia - bez niepotrzebnego przedłużania, dyskusji. Ustalanie kolejnych odcinków tras też szło bardzo sprawnie.

Same trasy ciekawe, zróżnicowane. W ogóle bardzo dobre mamy miejsca rozgrywania zawodów stwarzające możliwości prowadzenia ciekawych tras. Jedynie co może przeszkadzać w hali w Bytomiu, to to, że podłoże jest tam bardzo suche i pyliste i niestety ten pył potrafi wleźć wszędzie w podwozie samochodu. Po prostu taką jest specyfika tego miejsca i należy to uwzględnić przy budowie samochodu i odpowiednio zabezpieczyć mechanizmy, szczególnie od spodu auta.


Cały sezon 2013 był dla mnie bardzo rozwojowy. Zresztą myślę, że dla innych uczestników STT również. Jak sobie porównam maszyny, które brały udział w jesiennym treningu w 2012 roku i maszyny z ostatnich zawodów czy treningu w 2013 to widać niesamowity skok jakościowy. Także pod względem organizacyjnym widać postęp. Ze spontanicznych luźnych spotkań zrodziła się cykliczna dobrze przygotowana impreza. 


 

rASch:

Open: Tatra 8x8 (zdj z PYRKON 2013 w towarzystwie M931)

„Tak od siebie o STT”

Postaram się jak tylko mogę, opisać tą ciekawą historię. Z góry ostrzegam że talentu pisarskiego u mnie próżno szukać więc epopeja to nie będzie.
Jest rok 2012 kwiecień, na naszej skromnej jak zwykle śląskiej integracji pojawia się nowy człowiek. Jacek na imię ma, co prawda Agatki z nim nie było, ale gatki za to sporo. Już na pierwszym spotkaniu wydało się że opętany jest dziurawą stroną MOCy. Wiadomo wszem i wobec w afolskim świecie że wyznawcy Wielkiej Zębatki płodzą nie tylko MOCe. Kilka tygodni później z pierwszą trialówką zbudowaną musiał dać ujść nadmiarowi MOCy, a z uwagi na same początki spożytkował resztę sporej energii na organizację spotkań osób Lego Trialem zainteresowanych.
I tak już z końcem lata zaczęło się organizowanie treningów, mniej lub bardziej udanych. W moim wypadku same nieudane ;). No... może nie do końca nie udane, bo zdobyte doświadczenie plus rady Blahy, i kilkunastominutowe dyskusję skutkowały tym że za każdym razem przychodziłem z nowym podwoziem, w moim przekonaniu progresywnym.
Oczywiście żadne nie było w stanie przejechać nawet najprostszego odcinka, ale za to atmosfera rekompensowała mi wszelkie niepowodzenia.
Jako że czas szybko płynie to zastała nas zima. 

Próżno oczekiwać że "misie ptysie" zapadają w sen zimowy. Zimą też można jeździć. A że jest nas coraz więcej , i wszystkim się chce, to w chwilowych bólach urodził się cykl rajdów STT.
I tak już w roku pańskim 2013, w mroźne dni styczniowe treningi zaczynają się. Przed pierwszym oficjalnym rajdem STT.
Pierwszy rajd, przedwiośnie a za oknem mróz. Docieram na miejsce, a tu pozytywne zaskoczenie. Liczba gapiów, zawodników przerasta najśmielsze oczekiwania organizatorów. Wszystko sprawnie poszło. Moje podwozie jak zwykle się nie popisało, bo znów żadnego odcinka mi się przejechać nie udało. Ale cykl rajdów wystartował, i to z wielką pompą. Organizatorzy z rajdu na rajd nabierają doświadczenia. Zawodnicy też. I tak aż do zakończenia sezonu, a każdy rajd to sukces całej ekipy.
I mimo mojej absencji rajdowej cały czas kibicuje wszystkim co tworzą STT, by nadal im chciało się ;)
Trzymam kciuki, a i wy trzymajcie też za mnie, bym w końcu zbudował coś czym uda się ukończyć rajd ;)
Aha i jeśli ktoś przeczytał cały tekst to bardzo mu współczuje a za szkody powstałe podczas czytania tekstu autor odpowiedzialności nie ponosi.
Dziękuję i pozdrawiam




Mati:
Ural 5323 8x8

STT, czyli South Truck Trial. Dowiedziałem się o nim dość szybko, po tym jak umieściłem na forum swój pierwszy post z pseudo trialówką ;) Pseudo bo przed rajdem zakwalifikowałem się tylko, albo aż do kategorii OPEN :) I już po pierwszym rajdzie na jaki udało mi się dotrzeć wiedziałem, że nie będzie to ostatni na jaki przyjadę. Chociaż w sezonie 2013 byłem zaledwie na dwóch, to wspomnienia pozostały nie do opisania słowami. Organizacja od samego początku pała energią i zajawką. A na to składa się każdy element rajdu: spotkanie przed rajdem, słowo wstępu, odbiór techniczny pojazdów, wyznaczanie tras, przejazdy, zaangażowanie nie tylko sędziów, ale myślę, że każdego z uczestników, aby rajdy przebiegały sprawnie, szybko i miło. To właśnie to, co wyróżnia STT z innych rajdów. Atmosfera jaka się tworzy sprzyja budowaniu relacji kumpelskich, może nawet przyjacielskich. Nikt przed nikim niczego nie kryje, zawsze pomoże, zawsze zwróci kunsztem dyplomackim uwagę na to co można by poprawić.
Każdy rajd to nowe wyzwania, nowe możliwości, nowe pojazdy i nowe problemy :) Rotacja uczestników pozwala na naprawdę szeroki kąt spojrzenia na budowę trialówek, każdy buduje po swojemu, wnosi coś nowego, nowe rozwiązania konstrukcyjne, które w końcu ograniczone są tylko naszą wyobraźnią.
Dodge T-Rex 6x6
Również jeśli chodzi o trasy, to pomimo iż spotykamy się w niemalże tych samych miejscach, są one za każdym razem różne, a to przez to, że każdy może je wytyczać, nie są z góry wyznaczone. Trasy to nie tylko bardziej lub mniej naturalne ukształtowanie terenu, ale również przeszkody, które są tworzone przez uczestników, pomosty, wykopane dołki, poustawiane przeszkody właściwie ze wszystkiego co się jako przeszkoda kwalifikuje :)
Jeśli chodzi o pojazdy z rajdów sezonu 2013, to najbardziej utkwiła mi w pamięci Tatra ARMAX 8x8 zbudowana przez Blahę. Przewijała się ona przez chyba większość rajdów, o ile nie przez wszystkie. Z rajdu na rajd dopieszczona, odchudzona, ulepszona. Zresztą konstrukcja jak na 8x8 zwinna, zwrotna, praktycznie bezawaryjna, nic nie strzelało w skrzyni, na rajdach na których byłem bez serwisów. Konstrukcja bardzo dobrze odwzorowana w stosunku do oryginału.
Jeśli chodzi o rajdy, może ktoś czytając to co napisałem powyżej stwierdzi, że bajerka i koloryt, ale to nie prawda. Tak właśnie jest na STT, to zawodnicy tworzą tę wspaniałą atmosferę, co powoduję, że przyciągamy nieraz obserwatorów z zewnątrz. Można by rzec, że zjeżdżamy się z pewnego obszaru Polski południowej. Czasem zawodnicy, którzy nie dokończyli swoich maszyn i tak się pojawiają na rajdach chociaż na chwilę, żeby zobaczyć z boku, podpatrzeć coś ciekawego i przeżyć to co zawodnicy.

Kamyk:

Tatra T815-7 8x8

Tatra T815-6 Armax 6x6

Miniony sezon 2013 był, moim zdaniem, zaskakująco popularny. Gdy pojawiła się inicjatywa pod koniec 2012 roku stworzenia czegoś takiego ucieszyłem się, choć takiej frekwencji, atmosfery i zaangażowania się nie spodziewałem. Pierwszy oficjalny rajd pod szyldem STT odbył się w kwietniu, choć wcześniej były jeszcze 3 spotkania na hali w Bytomiu. Pierwsze z nich z dnia 05.01 było bardzo kameralne - pojawiły się 4 pojazdy. Najbardziej zapamiętałem Ziła Solica - jedna z najładniejszych trialówek, jakie widziałem w życiu - w dodatku bez bricków. Cała kabina była wykonana z paneli technikowych, które odpowiednio ułożone, idealnie odwzorowały wypukłości kabiny. Poza tym w kolorze zielono-limonkowym ;) Kolejne spotkanie, które odbyło się pod koniec stycznia przywiodło z sobą wiele konstrukcji i osób. Pojazdy były ciekawe i dobrze by się sprawowały, gdyby nie pogoda. Wprawdzie -8 stopni, to nie są jeszcze rosyjskie zimy, ale dla baterii i tak zbyt ekstremalnie - silniki bez wyjątku muliły. 
Mimo wszystko, mam wielki szacunek do maszyn i ich kierowców, za to, że mimo pogody dzielnie jeździli kilka godzin na mrozie ;) Kolejne spotkanie 24.02 było chrztem bojowym, kultowej przeszkody - kardanołomnej DESKI BLAHY. Gdy wydawało Ci się, że Twoja Trialówka jest niepokonana, zazwyczaj zmieniałeś zdanie właśnie, gdy wjechałeś na tę przeszkodę - weryfikowała wszystko. Oczywiście przeszkoda, mimo upływu kilku miesięcy dalej nie wychodzi z użycia - ciężko znaleźć na nią sposób. Później odbyły się pierwsze oficjalne zawody STT - 07.04. Logo pojawiło się już oficjalnie wszędzie - na bramkach, chorągiewkach, starcie, mecie itp. Na roztopowym śniegu walczyły ze sobą 4 pojazdy + 4 pojazdy w klasie open. W sumie, były nawet 3 Tatry 8x8 - kultowe trialówki. Kolejny rajd odbył się w maju - niestety pogoda w poprzednich dniach nie dopisała, dlatego znów jeździliśmy na hali w Bytomiu. Mimo wszystko ten rajd, tak jak poprzednie również był wzorowy pod względem organizacji i zabawy. Na podium znalazły się wtedy 3 Tatry 8x8 - TT, Blahy i moja. Później robiło się coraz cieplej, zbliżały się wakacje i odbył się kolejny rajd, tym razem już w Parku w Tarnowskich Górach- 16.06. 8 maszyn, 5 sekcji, nowa przeszkoda od kolegi z Trzebini - Matiego :)
Coś w rodzaju mostka - wyglądała na łatwiejszą, niż w rzeczywistości - gdy się na nią wjechało, robiło się naprawdę ciasno, poza tym cały mostek się kołysał - naprawdę fajna ;) Z tym rajdem jestem też trochę emocjonalnie związany, bo to było moje pierwsze zwycięstwo - i jak do tej pory jedyne ;) Następnie zaczęły się wakacje i parę osób, w tym niestety ja nie mogło się zjawić na lipcowym rajdzie. Choć, jak rozmawiałem z uczestnikami, było niemniej sympatycznie, co na innych. Później na szczęście już wróciłem z wyjazdów, dlatego uczestniczyłem w sierpniowym rajdzie - po raz kolejny w parku. Pogoda okazała się idealna - nie za zimno, nie za gorąco, a trakcja wzorowa - przyjemnie się jeździło :) Pojawiło się 7 pojazdów, rozegrano 6 sekcji, oczywiście z każdym elementem, jakiego dusza zapragnie - kolejny przyjemny rajd. Później miał być 6 rajd - ostatni w sezonie 2013. Z tego powodu musiał się on czymś wyróżniać. Na kilka dni przed rajdem sędziowie odwiedzili halę w Bytomiu, aby przygotować najbardziej nietypowe i wymyślne trasy, poza tym na sam rajd przywiezione zostały butle i wiadra z wodą - opłacało się. Zrobiony, przede wszystkim, został mostek z betonowego bloku, a ostatnia sekcja rozegrana została na sztucznym błocie - trzeba było pokatować trialówki, z uwagi, że to był ostatni rajd :) Moim zdaniem, były to jedne z najlepszych tras, po jakich jeździłem, jeśli nie najlepsze ;) Po ostatniej sekcji wszyscy szybko się zebrali i pojechaliśmy na obiad do Wiśniowego Sadu w Tarnowskich Górach, aby pogadać, omówić cały miniony sezon oraz rozdać nagrody i dyplomy. Atmosfera jak zwykle przednia i było super. Po ostatnim rajdzie odbył się jeszcze jeden trening na hali w Bytomiu, gdzie omówiony został cały sezon 2013 oraz to, czego nas nauczył i co z niego wynosimy. Na koniec chciałbym podziękować, przede wszystkim Jacy, za jego zaangażowanie w stworzenie całego STT oraz organizację - każdy, kto był na zawodach pewnie widział, że gdyby nie Jaca, to nie byłoby to samo :) Kolejne słowa uznania kieruję, do Blahy, również, za jego zaangażowanie w sprawy STT oraz budowanie świetnych przeszkód - bez nich nie było by takiego ducha rywalizacji i zacięcia ;) Poza tym pragnę podziękować jeszcze Zozoleonowi oraz wszystkim innym, którzy przyczynili się do formowania się zawodów i za samo uczestnictwo w nich - tak jak napisał Jaca: "Wszyscy tworzymy STT". Do zobaczenia w sezonie 2014, który na pewno nie będzie mniej ekscytujący ;)



Maniek Maniak:


Z punktu widzenia kibica na odległość śledzącego zmagania przez ekran komputera jedno rzuca się bardzo w oczy a mianowicie ewolucja w sprinterskim tempie. Zaczynało się w ubiegłym roku jako wolne meetingi a w tej chwili mamy dobrze zorganizowane zawody na poziomie porównywalnym z warszawskimi. Wiadomo że droga była skrócona, doświadczenia GPM i LTTC przydały się i wiele kwestii było oczywistych, ale przecież po grzyba Amerykę odkrywać na nowo? :) Podoba mi się, że chłopaki są tam aktywni, budują sporo, maszyny dopracowane i frekwencja na zawodach dość wysoka. Co mi się nie podoba? Że trzeba przez pół Polski jechać aby to na żywo zobaczyć. Idzie 2014, powodzenia i do zobaczenia, mam nadzieję, że u Was.



Blaha:

Tak więc w końcu kilka słów od wujka Blahy ;)
Sezon 2013 był dla mnie bardzo udany - udało mi się wywalczyć pierwsze miejsce z czego jestem na prawdę dumny. Jest to w głównej mierze zasługa bardzo udanej trialówki - Tatry Armax 8x8. Auto nie psuło się i dzielnie hulało na sekcjach.

Tatra T815-6 Armax 8x8








..wcześniej rozwiązania testowałem w poczciwym Krazie 6322 - który wróci w nowej formule w sezonie 2014 ;)

Kraz 6x6

Ale wracając do STT. Jest to dla mnie wielka przygoda, frajda i miła odskocznia od szarości dnia codziennego od samego początku powstania do chwili obecnej.
Wszyscy razem jako zespół pokazaliśmy, że potrafimy stworzyć i przeprowadzić cykl rajdów. Cały czas się uczymy, nabieramy doświadczenia i dopracowujemy pewne sprawy. Ważne jest to, że wpływ na kształt naszych zawodów ma każdy kto w nich uczestniczy - jesteśmy otwarci na propozycje.
Atmosfera jest zawsze miła i można rzec - rodzinna :)
Staraliśmy się aby miejsca przeprowadzania zawodów jak i same trasy były ciekawe i wymagające, tak samo będzie w nadchodzącym sezonie.
Dziękuję każdej Osobie, która jakkolwiek przyczyniła się w minionym sezonie do istnienia STT i życzę Wszystkim aby kolejny, już drugi sezon zawodów South Truck Trial był tak samo dobry jak poprzedni!


TT:
Moje podsumowanie sezonu STT będzie krótkie, bo niestety miałem przyjemność uczestniczyć tylko w jednym rajdzie… Jednak patrząc na cały sezon przez pryzmat tego jednego rajdu oraz śledząc publikacje i zdjęcia z pozostałych wyścigów jestem dumny, że zorganizowaliście w Polsce drugi cykl rajdów na najwyższym poziomie. Z praktycznego punktu widzenia bardzo cieszy mnie to, że rajdy odbywają się Śląsku – zawsze zwiększa to możliwość pojawienia się na wyścigu ;)



Każdy rajd jest bardzo dobrze zorganizowany. Czuć ducha rywalizacji – co warte podkreślenia zawsze fair play. Atmosfera na rajdzie jest przyjazna – można śmiało zabrać ze sobą rodzinę i zrobić piknik (o ile panuje dodatnia temperatura ;).



STT to nie tylko rajdy. Widać też świetnie zgranie zespołu organizacyjnego STT oraz wysoki poziom maszyn. Powoli zaczynacie dominować nad LTTC. Są to nie tylko zwycięstwa pojedynczych zawodników, ale równy poziom całej grupy.



Dodam jeszcze kilka słów na temat mojego występu na STT. Tak jak pisałem udało mi się tylko być na jednym rajdzie. Był to wyścig #2. Mi i mojej tatrze 813 udało się wygrać rajd. Auto stanowiło już kolejną ewolucje mojej wizji tatry 813. Mogę śmiało powiedzieć, że maszyna była bardzo dopracowana. Czerwone chromowane felgi dodatkowo sprawiały, że tatra była piękna ;) Sterowanie NXT zapewniało mi najwyższą precyzję sterowania co przełożyło się na czyste przejazdy. Dwie 3-biegowe skrzynie biegów pozwalały w każdym terenie na jazdę z optymalnym przełożeniem. Niezawodność, rozkład mas, sprawne zawieszenie, zwrotność i inne czynniki bardzo pomagały mi w osiąganiu najlepszych lokat.



Sezon 2014 na pewno przyniesie kolejne chwile radości z zabawy na rajdach. Sezon 2014 niesie ze sobą też wiele zmian. Jest nowy regulamin STT i rewolucyjnie inny sposób wyznaczania przelicznika. Wszystko ma na celu wyrównanie szans zawodników i zwiększenie rywalizacji na trasie. Oby się udało. Powodzenia i do zobaczenia na trasach STT 2014!

Tatra T-813 8x8



komando: 

Na wstępie muszę pogratulować organizatorom zapału i chęci do stworzenia na Śląsku załogi Trialowej i w rezultacie prawdziwych zawodów Truck Trial. Przedsięwzięcie, które zaczęło się od treningów w parku na Osadzie Jana wyrosło na fajne zawody. Na każdym spotkaniu dało się zauważyć, że rajdy przeprowadzane są szybko, sprawnie i w miłej atmosferze.
Brałem udział tylko w dwóch treningach, ale nie raz pojawiłem się jako kibic – no nie można sobie odmówić oglądania tych wspaniałych maszyn podczas zmagań z trasami. Zwłaszcza, że z kolejnymi zawodami widać było jak zawodnicy konsekwentnie modyfikują i dopieszczają swoje wozy. To mobilizuje mnie do pracy nad swoim pojazdem.
Jeśli chodzi o trasy to STT ma własny „poligon trialowy” – starą halę w Bytomiu, jest tam mnóstwo przeszkód naturalnych jak i tych zbudowanych przez organizatorów, dodatkowo całość jest zadaszona. Naprawdę jest gdzie pojeździć pojazdem zdalnie sterowanym, nie tylko z Lego.
STT polecam wszystkim miłośnikom klockowych ciężarówek – zarówno tym którzy mają swój samochód jaki i tym co dopiero zaczynają swoją przygodę z Truck Trialem.




Zozoleon:


Bedford 6x6

Alvis Stalwart 6x6x4

Pierwszy sezon STT, który rozpoczął się (teoretycznie) w kwietniu 2013, był dla nas na pewno wyjątkowym przeżyciem. Dla mnie były to także pierwsze chwile spędzone z trialem. Swoją pierwszą trialówkę zbudowałem trzy miesiące wcześniej - a już miałem startować w rajdzie. Nie byłem sam - wiele z zawodników nigdy nie miało okazji wzięcia udziału w takiej imprezie.
Mimo początkowego braku doświadczenia, STT ruszyło pełną parą. Ja, będąc wtedy tylko zawodnikiem, koncentrowałem się głównie na swoim pojeździe; mimo to, razem z innymi startującymi, próbowałem pomóc przy organizacji zawodów. Całość odbywała się w przyjacielskiej atmosferze. Z rajdu na rajd zauważyć można było coraz lepsze trialówki, sam też robiłem postępy. Przybyło przeszkód, zarówno wykonanych przez zawodników, jak i sędziów.
Pomagając przy organizacji, zarówno wtedy, jak i teraz, widziałem wkład różnych osób w STT. Może sie wydawać, że to nic wielkiego, małe spotkanie, kilka samochodów na sterowanie i grupka osób, jednak ja mam szacunek dla zawodników już za to, że udało im się zbudować ich trialówki, za to że znaleźli czas, żeby przyjechać i sie nimi pościgać. Niektórzy robią wiele ponad to - w końcu trzeba znaleźć odpowiednie miejsce, przygotować trasę, zrobić chorągiewki i przeszkody, zmierzyć czasy, a po rajdzie policzyć wyniki. Dzięki tym osobom pierwszy sezon STT wypadł tak udanie. Ani bez zawodników, ani bez sprawnej organizacji nie może być rajdu. Nam udało się spełnić oba te kryteria. Gdy rozchodziliśmy się po ostatnim rajdzie, widać było zapał zawodników, chęć więcej. Miejmy nadzieję, że tak samo będzie w następnym sezonie.



UJa:

Ural 375D 6x6 „Truckeater”

Tatra T815-7 4x4 „Angrrry”

Open:
M931 6x6

Rajd South Truck Trial – dla mnie to przede wszystkim ludzie, z którymi dzielę tą piękną pasję. Razem tworzymy STT i to o to tu chodzi aby spotykać się w tym zacnym gronie, pośmiać się wspólnie i pogadać, wymienić doświadczeniami, pojeździć i pościgać się.

Pierwszy sezon to wiele dni przygotowań i poświęceń przed każdym z rajdów. Planowanie i dogadywanie wszystkich, nawet tych spraw, które dopiero wyszły w „praniu”. To spora odpowiedzialność aby wszystkim przybyłym zorganizować dobre zawody, wszystko „pochytać”. Od strony Sędziowskiej – Fair Play – nie może być inaczej, z duchem gry – ale z zachowaniem odpowiedniego poziomu – zawsze chłopakom powtarzam przed zawodami: to jakie one będą zależy od Nas – dajmy z siebie wszystko i niech będzie profesjonalnie – co każdy odczuje i doceni przyjeżdżając znów.

Od strony zawodniczej: :-D Super, że pojawia się coraz więcej Zawodników, ilość wyżej wymienionych trialówek to tylko część. Podczas minionego sezonu i treningów poddawanych próbie na trasach było o wiele więcej pojazdów, wiele podwozi. Wyróżniłbym przede wszystkim Tatrę TT, jeden występ – jedno zwycięstwo!
 Sisu Kamyka (goni nieskończonego Unimoga)
Iveco czy Ził od Piotrka, Tatrę komando czy przewijającego się kilka razy Crawlera.
 Podwozi również było sporo i kilka z nich przerodziło się w fajne maszyny. Dlatego też zawsze zachęcam do przybycia, nawet bez pojazdu – można swobodnie coś podpatrzeć, podpytać i sukcesywnie coś tajnego budować.

Cieszy mnie bardzo zaangażowanie Zawodników – przyniesione własnoręcznie skonstruowane przeszkody, ustawianie tras, pomoc w mierzeniu czasów, cykanie fot czy kręcenie materiału na filmiki. Fajnie to współgra i daje takie poczucie jedności. Oby tak dalej Panowie! Szczególnie jednak chcę wyróżnić osoby towarzyszące Zawodnikom – kibicujcie im i wspierajcie jak do tej pory!
Życzę Wam super startów w przyszłym sezonie i niemożliwościowych bryk.

STT to moje spełnione marzenie i strasznie Wam koledzy i koleżanki za to dziękuję. Budujcie Trialówky!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz