12.07.2019

Zmiana prywatności

Krótka notka informacyjna:

W związku z powtarzającymi się powiadomieniami dot. gmail dostęp do w/w został zmieniony.

Pozdr UJa

9.10.2017

Co to jest Truck Trial? Czym jest "trialówka" i czym różni się od ciężarówki?




  Cześć,

 Wiele osób, którym opowiadam o swojej pasji totalnie nie kojarzy czym jest Truck Trial, co to trialówka i jak wygląda, gdzie można coś takiego zobaczyć. Chciałbym wam dziś przybliżyć ten temat. Przedstawić "RASOWĄ TRIALÓWKĘ",
jej charakterystykę, wygląd i wskazać cechy, które różnią ją od ciężarówki w wersji "naturalnej/cywilnej".

  Czym zatem jest trial? Najprościej można  powiedzieć, że jest to pokonywanie przeszkód naturalnych bądź sztucznych wybranym rodzajem pojazdu w terenie naturalnym, bądź specjalnie do tego celu przygotowanym. 


I tu możemy jeździć czymkolwiek w tym np. rowerem, motorem, samochodem czy ciężarówką lub ich modelem. Podsumowując, Truck Trial to w wolnym tłumaczeniu trial ciężarówek, tzw. "trialówek".

 Jak z ciężarówki powstaje trialówka?

 Na początek rzecz jasna należy wybrać pojazd, którego cechy wskazują na dużą dzielność w terenie (kwestii zasobów finansowych nie poruszam). Zwracamy uwagę na podstawowe parametry:
- dobór odpowiedniej (z reguły najmocniejszej) jednostki napędowej,
- rodzaj preferowanego zawieszenia (w uproszczeniu podział na trzy kategorie, w tym ze sztywnymi mostami,



 zawieszeniem niezależnym


 i  tzw. "tatrowym"),

- rozmieszczenie osi


i ich ilość w zależności od wybranego układu oczywiście z napędem wszystkich kół (z reguły spotykane są trzy układy tj. dwu, trzy i czteroosiowe),
- kąt natarcia tzw. zwis przedni,
- prześwit.


 Na wybór pojazdu wpływa również jego dostępność, cena lub sprawdzenie w boju i ciężkich warunkach poligonów,

jak w przypadku pojazdów będących na wyposażeniu wojsk. Najliczniejsze grupy stanowią Tatry oraz pojazdy wyprodukowane w byłym ZSRR a także niemieckie Mercedesy, wśród których królują Unimogi. 
 
 

  Po wybraniu odpowiedniego pojazdu zostaje on często totalnie przerobiony. Na początek wywala się wszystkie zbędne rzeczy. 





Demontuje się np. bliźniaki z tylnich osi, wszelkie wiszące kable i przewody podwiesza się wyżej lub prowadzi całkiem inaczej aby nie zawadzały, fotele i pasy zastępuje się fotelami z trzymaniem bocznym tzw. "kubełkowymi" z pasami wielopunktowymi. Kabinę wyposaża się w klatkę wewnętrzną chroniącą kierowcę i pilota oraz kaski najlepiej z mikroportem (obowiązkowe podczas zawodów).


 Montowany jest specjalny awaryjny wyłącznik silnika tzw. "stop/ stop engine".

 Zakładane są jak największe koła z "trialowym" bieżnikiem, najczęściej w "jodełkę" 


- przy czym spotyka się trialówki, w których opony założone są jodełką w przeciwnym kierunku do jazdy co ma na celu polepszenie trakcji - ale tu zdania co do sensowności tego zabiegu są mocno podzielone.
  Odrębnym tematem jest to, na co mogą pozwolić sobie mechanicy przygotowujący taki pojazd do zawodów. Może to być zmiana (całkowita) kabiny na podwoziu (co ciekawe, trialówka taka nazwę dobiera już z nowej kabiny)

 
lub cofnięcie kabiny dedykowanej do tyłu celem uzyskania lepszego kątu najazdu - unika się tym samym wieszania się wystającym nosem czy zderzakiem lub całkowitego grzęźnięcia w rowach.

Wyposaża się pojazd w nowy, customowy zderzak (często połączony ze ślizgiem biegnącym do mostu a zabezpieczającym go i ułatwiającym przejazd po np. kamieniach). 
 Jeśli chodzi o rozstawy osi to, co prawda rzadko, ingeruje się w ich rozkład, wstawiając dodatkową oś zmieniającą całkowicie układ lub tnąc ramę skracając odległość. Z reguły taka praktyka jest stosowana dla dłuższych układów 6x6 (układ 4x4 zyskuje trzecią oś), którym poprawia się rozstaw osi unikając długiej przestrzeni pomiędzy (z ang. "wheelbase") lub w drugą stronę, kiedy to z układu 6x6 powstaje 8x8. 
  Zostaje nam zabudowa z tyłu. Tutaj kwestia jest niemal dowolna. Są różne regulaminy mówiące o szerokości zabudowy, najczęściej praktykuje się zabudowy równo do szerokości osi wraz z kołami tak, aby opony były "przykryte/zasłonięte" patrząc od góry. Najczęściej spotyka się bardzo wymyślne autorskie zabudowy z ogromną przestrzenią na reklamy, sponsorów 😉 .. 

 Przecież każdy chce mieć swoją, tą jedyną i niepowtarzalną trialówkę, rozpoznawalną na pierwszy rzut oka.

 Dobierana kolorystyka często jest unikatowa.
  Całość niejednokrotnie zabezpiecza się klatką zewnętrzną tzw. "orurowaniem",



 ale i od tego są wyjątki. Spotykane są również klatki wykonane z innych profili, np. z płaskowników. 


 Klatka zewnętrzna (podobnie jak wewnętrzna) ma w głównej mierze na celu ochronę kierowcy i  pilota.  Jest to także zabezpieczenie samego pojazdu przed uszkodzeniem a także pełni rolę estetyczną, co bardzo uwydatnia iż jest to pojazd specjalny. 
  Reflektory - zazwyczaj trialówki jeżdżą na zawodach w dzień, to jednak dodają one pazura całości i jest to kolejny element, który  odróżnia pojazd terenowy od typowo osobowej jego wersji.
Niektóre trialówki, co ciekawe, są dopuszczone do ruchu i dodatkowo wyposażone są we wszystkie światła (oświetlenie jest wymagane).
  Dodatkowymi "dupsami" są wszelkie stopnie do kabin z np. łańcuchów, podwójne wydechy poprowadzone do góry za kabiną (tak, aby podczas największego wysiłku wprost zionęły ogniem jak smok),

klaksony z mega głośnych trąb, 


numery startowe.
  Kwestie wyglądu uzupełniają naklejki rozdawane na kolejnych rajdach, spotkaniach, z których można odczytać przeszłość rajdową danej trialówki.
 
  Gdzie możemy zobaczyć trialówki?
 Te żywe, z krwi i kości w Europie zawodniczą w mistrzostwach Czech
oraz w Europie Truck Trial
(Zawody odbywają się na terenie Niemiec, Austrii, Francji, Włoch i Czech) po sześć rajdów w roku w obu imprezach. W Czechach królują Tatry,


są zdecydowanie najliczniejsze.

Jest pięć kategorii od S1 do S5 gdzie np. S4 - 6X6, 6X6X4 (to najliczniejsza kategoria z trzema polskimi "posadkami"). Dodatkowo są klasy, w których startują całkowicie przerobione pojazdy złożone np. z dwóch przednich skrętnych osi (4x4x4), prototypy skonstruowane od zera lub np. również szalenie skrętne układy 6x6x6 (Man, Ural).
 
 
 
 

Trzycyfrowe numery startowe przydzielane na zawodach są na stałe, w zależności od kategorii i zaczynają się jej cyfrą. Co ciekawe jednym pojazdem mogą startować różne drużyny tzw. "posadki", ale numer ten podczas przejazdu musi być naklejony zgodny z ekipą, której został nadany.
 Jeśli chodzi o Europę Truck Trial, to pojazdy są różne, przy czym występują również Tatry ale w mniejszości. Najbliżej polskiej granicy można się wybrać do Czech. Proponuję Kunstat
czyli wielką piaskownicę lub Mohelnice gdzie jest na zakończenie zawodów dodatkowa atrakcja podjazd "vjezd do vrchu".  Wybierając się do Limberg w Austrii (zaraz za czeską granicą) zobaczymy  bardzo ciekawy i trudny, wymagający technicznie kamieniołom.

 Modele trialówek w Polsce możemy podziwiać na zawodach RC
oraz rajdach LTTC (LUGPol Truck Trial Championship 
oraz moim ukochanym STT (South Truck Trial),
gdzie rywalizujemy pojazdami zbudowanymi z klocków lego. RC modele budowane są w skali 1:10, natomiast modele z klocków w przedziale skali od 1:12 do 1:14. Wszyscy mamy po sześć rajdów w roku, a w sezonie 2017 w serii STT odbyło się 7 zawodów. Praktycznie wszyscy ścigają się od kwietnia do października. Regulaminy każdych zawodów są zbliżone i nie odbiegają zbytnio. Wszędzie liczy się czystość przejazdu i najważniejszym jest sztuka manewrowania. Najważniejszą różnicą jest to, że w prawdziwym trialu i zawodach RC miejsca wytyczają punkty karne, a w legowych rajdach liczy się czas przejazdu (wszelkie kary są czasowe). Z ciekawostek, to w czeskich "żywych" zawodach jest limit czasu na sekcję a za chwilę przestoju można wyłapać najmniejszą z możliwych kar czyli 1 punkt. Wszyscy rywalizujemy w zróżnicowanym terenie gdzie napotykamy progi pionowe, podjazdy, zjazdy, trawersy (przechyły), rowy, mostki, kamienie, gałęzie, korzenie no i oczywiście piach, błoto 😉 .

 
Trasy dobierane są tak, aby poddać najwyższej próbie zbudowane modele i tym samym sprawdzić się jako ich konstruktorzy. Czym ciężej tym większa satysfakcja z przejazdu.

 Podsumowując, Truck Trial to zawody specjalnie przerobionych ciężarówek, przystosowanych tak, aby były jak najdzielniejsze terenowo. Przerabiane może być dosłownie wszystko zarówno wizualnie jak np. gril, światła czy zderzak jak i mechanicznie poprzez cięcie, spawanie. Wrzucane są tak duże koła jak tylko się da (aby tylko mieściły się w rozstawie i nie tarły) i całe silniki o większej mocy. Jazda gotową trialówką jest niezwykła i daje wiele frajdy. Kierowcy muszą się wykazać niesamowitą odwagą, determinacją, charakterem oraz opanowaniem. Natomiast konstruktorzy wybitną wyobraźnią, kunsztem i pomyślunkiem przy tworzeniu nowych projektów. Jest to hobby, sport, pasja a nawet styl życia po części. Nie jest to jednak tania zabawa ale frajda jest nieopisana! 

 Budujcie Trialówky!!! Pozdrawiam, UJa.


Linki: