Dobri Dobri!
Wbijam do Czech na pierwsze zawody Truck Trial w tym roku, zapraszam na relację.
09.04-10.04.2016r. Milovice, Czechy
Start, oczy niewyspane ale co zrobić.. Szybka jajkownica, pakuję furę i wio - dziękówka brat!. Navi pokazuje (z Opola) niecałe 300km do centrum Milovic i przewiduje przyjazd przed 10.00. Melduję się w Milovicach o 9.30, 2/3 drogi przejechane w deszczu -słabe warunki do jazdy niestety (nauka na przyszłość: tankowanie w trasie przed samą granicą to niezbyt dobry pomysł - lepiej z kilkanaście km wcześniej, cena paliwa przed samym przejściem niemal o 40gr/l wyższa niż kilkanaście km wcześniej). W Milovicach żadnego znaku na Truck Trial, cholera, navi mi już tu nie pomoże ale mam foto celu w telefonie.
Wbijam do Czech na pierwsze zawody Truck Trial w tym roku, zapraszam na relację.
09.04-10.04.2016r. Milovice, Czechy
Start, oczy niewyspane ale co zrobić.. Szybka jajkownica, pakuję furę i wio - dziękówka brat!. Navi pokazuje (z Opola) niecałe 300km do centrum Milovic i przewiduje przyjazd przed 10.00. Melduję się w Milovicach o 9.30, 2/3 drogi przejechane w deszczu -słabe warunki do jazdy niestety (nauka na przyszłość: tankowanie w trasie przed samą granicą to niezbyt dobry pomysł - lepiej z kilkanaście km wcześniej, cena paliwa przed samym przejściem niemal o 40gr/l wyższa niż kilkanaście km wcześniej). W Milovicach żadnego znaku na Truck Trial, cholera, navi mi już tu nie pomoże ale mam foto celu w telefonie.
Pogoda na miejscu również słaba, póki co nie pada, tylko tak se mży delikatnie, niebo zaciągnięte. Spiker przez głośniki omawia kto gdzie jeździ i wita kibiców. Znajome zapachy z kuchni polowej przy Depo już przyciągają jak magnes :) dookoła pełno trialówek i znajomych twarzy z kilku poprzednich zawodów, dobitnie słychać silniki pojazdów rozjeżdżających się z odprawy w nakazane sekcje. Wchodzę na górkę aby odnaleźć Tatrę 466 lub 467/469 i po chwili ją dostrzegam.
Witam się z ekipami z Polski, cieszę się, że po całej zimie oczekiwań znów się widzimy, znów będą emocje i zaczynamy sezon trialowy :D :D :D
5 sekcji na dziś, 3 do przerwy obiadowej i dwie po niej. Zaczynamy. Kieruje Łukasz Martynek a pilotuje Jindrich Susta, w środkowym zicu ja, odpalam telefon i mierzę czas jednocześnie nagrywam filmik :)
Jazdaaaaaa!!! Zupełnie inny świat niż obserwacja z zewnątrz kiedy
widzisz całe auto podążając za nim wzrokiem kiedy pokonuje kolejne
metry na sekcji - wtedy widzisz jak się "układa" na przeszkodach i
widzisz, czy jest w stanie podołać, wjechać czy też nie. W środku, już z
chwilą uruchomienia motoru, czujesz te auto. Czujesz kiedy wbija Cię w
fotel jak się zrywa, tylko dzięki pasom nie latasz bezwładnie na boki a
kiedy spadasz lub zjeżdżasz ze stromizny i lecisz dosłownie na twarz
masz uczucie, że zaraz nakryjesz się kopytami!!! No masakra jest, po
prostu. Łamiesz prawa fizyki w taki bardzo przyjemny sposób :) O
prędkości jako takiej nie ma mowy, tylko zrywy i teren, który zapewnia
Ci taką rozrywkę ;) Tyle co wjeżdżałeś pod kopiec i jedyne co widziałeś
to niebo a już lecisz bezwładnie w dół i z hukiem lądujesz! Sekcje
zazwyczaj są krótkie czasowo, to kilka do max kilkunastu minut ale to
czas obfity w przeciążenia, zjeżony włos na całym ciele i żołądek w
gardle. Lubicie huśtawki ekstremalne? Tutaj to ciągła zmiana terenu,
kierunku, a podjazdy w ułamek sekundy zamieniają się w zjazdy więc o
jednostajności nie ma mowy, ale huśtawka niewątpliwie to jest, huśtawka
emocji. Niemożliwe uczucia. Trochu przewidywałem, że tak będzie ale
oczekiwania były mierne z tym co pokazała rzeczywistość. To je super :D
tak bym to skwitował. Trzeba jednak pamiętać, że to sport ekstremalny, w
którym zdarzają się wypadki. Często auta lecą na bok, czasem fikną
rolkę. Bywa, że bokiem wpadną do wody czy błota - "tu jest nóż, jakby
który z nas znalazł się pod wodą tniesz pasy, tylko nie mi w brzuch" i
wszystko. Nic nie trza tłumaczyć. Ja jechałem za "trzeciego" a mimo to
wykupione ubezpieczenie miałem, jest spokojniej wtedy trochu. Muszę tyż
powiedzieć, że gdyby nie wystawa na Pyrkonie nie jechałbym sam, raźniej i
bezpieczniej z kumplami - i next time Wam nie odpuszczę ale dla mnie to
nie wystawa , a Trial był i będzie zawsze pierwszy.
Pierwsza sekcja przejechana, niestety awarii ulega maszyna Polskiej ekipy z GM Team Wojciech. Kule no, pech ale co zrobić, trza się serwisować w spartańskich warunkach, sekcje odpuszczone do obiadu, ale już po nim ready to go, Tatra wraca do żywych :)
Pierwsza sekcja przejechana, niestety awarii ulega maszyna Polskiej ekipy z GM Team Wojciech. Kule no, pech ale co zrobić, trza się serwisować w spartańskich warunkach, sekcje odpuszczone do obiadu, ale już po nim ready to go, Tatra wraca do żywych :)
Dzień mija szybko.
Jeździmy nakazane sekcje, obserwując bezpośrednich rywali w kat. S4
(najliczniejszej) jak sobie radzą i podliczamy punkty karne. Łukasz
mówi, że najprawdopodobniej prowadzi po pierwszym dniu zmagań (Jindrich
przynosi wieczorem wyniki uwzględniające 3 sekcje do obiadu),co
dodatkowo nas nakręca. Pogoda ulega pogorszeniu, cały czas pada, pod
koniec dnia robi się już grząsko... Pierwszy dzień jak chodzi o jazdę w
sekcjach zakończył się ok 17.00. Obfitował w awarie i lądowania pojazdów
na bok.
Gonitwa z naprawą, nerwy i emocje, spore zmęczenie. Ciągle
siąpiący deszcz skutecznie przemoczył przez te 7-8 godzin ubrania a
niewielki wiatr dopełnił reszty. Jestem zmarznięty, wymęczony ale mega
szczęśliwy. Teraz na spokojno mogę zjeść coś, odświeżyć się. Robię sobie
wycieczkę do miasteczka po drobne zakupy ;) wracam do Depo, chwila
rozmowy z Łukaszem i jego pilotem, ale już zmęczenie daje o sobie mocno
znać i jedyne o czym myślę to nyny. Dostaję koszulkę od Łukasza: "Jesteś
z Team'u i wszystko". :D elegancko! Dobranoc.
Dzień drugi. Kule coś po 6rano.. Dobiegają mnie jakieś głosy już, ktoś chodzi, słychać trzask drzwi. Otwieram leniwie oczy a chłopaki już na chodzie, mówię, już wyspani?? Grzesiek odp.: "My się wcale nie kładli!" :D :D :D no masakra jakaś?! Hehe, jest moc!
Mam czas się ogarnąć przed sekcjami, zwiedzam cały poligon, jest strzelnica
Dzień drugi. Kule coś po 6rano.. Dobiegają mnie jakieś głosy już, ktoś chodzi, słychać trzask drzwi. Otwieram leniwie oczy a chłopaki już na chodzie, mówię, już wyspani?? Grzesiek odp.: "My się wcale nie kładli!" :D :D :D no masakra jakaś?! Hehe, jest moc!
Mam czas się ogarnąć przed sekcjami, zwiedzam cały poligon, jest strzelnica
a po wale jeździ
wąskotorówka, do tego parowa. Za nią, w pierwszym dniu wypasało się
kilkanaście chyba żubrów, dziś ich nie ma, padało calutką noc i teraz
tyż pada.. Jest takie błoto, że masakra. O 9.30 szefowa zwołuje odprawę a
główny komisarz zawodów ogłasza kto jakie sekcje będzie jechał. W
trakcie rozgrywania już sekcji życie pokazuje, że tam, gdzie wczoraj
była w miarę ok przyczepność teraz jest horror. Jedna z sekcji
całkowicie wylatuje z planu, gdyż robi się nieprzejezdna a w jej miejsce
wybierają inną. Obserwuję pomiędzy swoimi przejazdami również inne
układy. Zdumiony jestem jak fajnie radzą sobie w tych koszmarnych
warunkach 4x4. Oglądam też Profę 8x8
i Tatrę od Krahulca, jak topi się w
błocie aż trza było ją wyciągać dwoma innymi trialówkami w tym 466. No
deszcz zrobił robotę, niewątpliwie.
I taki sobie krótki przerywnik: wbijam na kopiec, aby lepiej widzieć przejazd jednej z trialówek a tu dwa metry ode mnie przecina młody jelonek..! -no masakra, zapierdziela i skacze pomiędzy ludźmi i autami i przeciska się w kierunku ściany lasu. Ot tak. I ludzie po sobie: -widzieliście go? Co to było? Młody jeleń, któremu ktoś tu na jego terenie hałasuje ;)
Dzień mija pod hasłem "walka z błotem".
I taki sobie krótki przerywnik: wbijam na kopiec, aby lepiej widzieć przejazd jednej z trialówek a tu dwa metry ode mnie przecina młody jelonek..! -no masakra, zapierdziela i skacze pomiędzy ludźmi i autami i przeciska się w kierunku ściany lasu. Ot tak. I ludzie po sobie: -widzieliście go? Co to było? Młody jeleń, któremu ktoś tu na jego terenie hałasuje ;)
Dzień mija pod hasłem "walka z błotem".
Dziękuję za wszystko, co wydarzyło się w ten weekend, obu Polskim ekipom. Super się z Wami jeździło, rozmawiało i było. Spełniłem swoje marzenie i pojechałem w rajdzie.
Jeździłem wszystkie sekcje w fajnej atmosferze. Nie chciałem
się narzucać i czegokolwiek komentować, po prostu to przeżyć a jeśli
mógłbym to pomóc w czymkolwiek. Starałem się jak najwięcej zobaczyć i
dowiedzieć się, pochłonęło mnie to w całości, wcześniej jarałem się tym
jak dziecko a teraz to już w ogóle, na maksa ;) było zajebiście!!!!!
Dziękuję i Was pozdrawiam.
Ps. Rano odbieram super wiadomość od Łukasza jeszcze z poprzedniego dnia:
"1 i 288pkt przewagi"
Zwycięstwo, no czy można chcieć więcej? :)
Ps. Rano odbieram super wiadomość od Łukasza jeszcze z poprzedniego dnia:
"1 i 288pkt przewagi"
Zwycięstwo, no czy można chcieć więcej? :)
Tylko jeszcze kilka fot (niestety, tak jak i filmiki wszystkie robiłem telefonem, są one słabej jakości za co z góry przepraszam):
Tyle od wujka na dziś. Pozdro UJa
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz