19.07.2015

Rajd #4/2015 - WYNIKI, podsumowanie, zdjęcia

Heloł!

Poniżej przedstawiam wyniki dzisiejszego rajdu:



oraz generalkę:


Graty to All!
Pozdro
Blaha

Podsumowanie rajdu 4 by UJa:


Zaczęliśmy niemalże punkt 10. Było nas pięciu Zawodników (Jaro z dziubolami Krzysiem i Rysiem) oraz lomeltor, który podwiózł bramki startowe i sam zrobił chorągiewki - dziękówka, jeszcze parę się przyda:) Sprawny odbiór techniczny i jedziemy.

1 trasa - górka pierwsza przy wejściu do parku (8 bramek):


start bokiem 
do następnej bramki na korzeniach mały uskok, dalej zjazd z trawersem na korzeniu (bramka),
dalej ze dwa metry płaskiego i bramka na korzeniu przy drzewie,
dalej bramka po lewej na ciężkim przechyle a na wprost uskok - dużo precyzyjnego manewrowania - ta bramka bardzo trudna,
 następnie kolejny przechył i masakryczny podjazd. Chyba do tej pory z takim się nie mierzyliśmy,
trakcja średnia. Seba dojechał prawie pod wrota do nieba.. Ale dosłownie ciut zabrakło. 
Z góry po zarośniętym zboczu do mety, ślisko.
Na tej sekcji były dwa kluczowe momenty. Bramka na przechyle za drzewem i podjazd. Przechył był trudny technicznie do wymanewrowania i dobrego najechania po korzeniu do bramki. Podjazd był bardzo stromy i z garbem pod samą bramką.

Sekcja techniczna, trudna, możliwe, że przez to, że pierwsza to zebrała spore żniwo.

2 trasa tuż obok górki z 1 sekcji, przy schodach (8 bramek):
 
 
Start, 
dalej podjazd, w ciasnym przesmyku z małym ukośnym korzeniem i bardzo słabą trakcją u góry.
Pokonanie tej bramki zapewniało dobry wynik. Bramka ta wyglądała niemalże niewinnie,
 jednak w praniu wyszło, że jest bardzo ciężka. Jedyna możliwość to dobre najechanie po trawersie do niej aby bokiem wbić się na korzeń i jakoś magicznie wjechać do góry. Najlepiej poszło to krowkensowi, dobrze spisały się podwinięte koła i długość pojazdu też zapracowała. Moja Tatra 3 razy podjeżdżała, za każdym razem szerszym łukiem aby w końcu sobie poradzić. Był moment, w którym wisiała na drugiej i trzeciej osi. Czwarta nie umiała wskoczyć a pierwsza nie złapała przyczepności. Dalej były na przemian dropy (trzy) z podjazdami.
 Najgorszy był połączony z korzeniem w poprzek, jednak o dziwo to nie a ten pierwszy wygrał np. z Matadorem.
Jaro zaliczył rolkę, po której Armax wylądował na boku a niemalże wszyscy wspólnymi siłami podnieśliśmy go na cztery koła radami i pilotowaniem. Później zjazd ze 3m i bramki usytuowane na kamieniach,
 meta.

Sekcja z niespodzianką. Podjazd, który przejechało tylko dwóch zawodników oraz aż trzy dropy. Sekcja na determinację.

3 trasa (10 bramek) 5 metrów za 2 sekcją:
 
 
 
 
Zdecydowanie najdłuższa, najbardziej trialowa sekcja na rajdzie.

Start to mały ale ciasny podjazd przez przesmyk pomiędy korzeniami,

 

dalej niski drop i próg pionowy, którego usytuowanie przy przechyle czyniło go bardzo trudnym technicznie,

 
 
 
 dalej ciasne dwie bramki jedna to podjazd po torach z korzeni a druga mały drop. Mały... Tuż za nim Kubrick przeturlał się chyba z 8m w dół.. 

Było na co popatrzeć! Dalej zjazd z bramką na trawersie i dalej w dół po stromym zboczu gdzie auta same się zsuwały trzeba było tylko zadbać o wprawne manewrowanie aby dobrze wycelować w kanion na zjeździe (kolejna bramka) z uskokiem - tutaj koncertową rolkę zaliczył Jaro,
 
 po której po raz kolejny postawił mojego Armaxa z boku na koła. Po pokonaniu tej bramki należało obrócić się i podjechać wysoko aby zaatakować kolejny przechył z jedną bandą na korzeniu. To ciężka bramka, kluczowe było najechanie aby wgl ją zaliczyć. Poniżej już tylko meta za dużym kamieniem, który pełnił rolę ronda do objechania. Meta w ciasnym miejscu, na zboczu manewrowanie, zdecydowanie skrętne auta lepiej kończyły tą sekcję.
Moim zdaniem najlepsza trasa, najdłuższa ale zawierająca pełno rodzynków:) podobał mi się próg pionowy i bardzo szybki, długi zjazd. Powinniśmy robić więcej takich zjazdów, bo to również emocjonujące. Obserwowaliśmy na niej filmowe rolki i taktykę przy najazdach.

4 trasa (9 bramek) przy mostku w parku:
 
Początek to podjazd po korzeniach, który momentalnie zadziałał jak sito.

Dalej kolejny podjazd, z progiem po korzeniu gdzie klucz stanowiło odpowiednie najechanie aby cała oś prostopadle nie walczyła tylko delikatnym skosem po kolei koła wspinały się na tą przeszkodę. Trudne i niewdzięczne miejsce, mnóstwo czasu zmarnowane ale bramkę należało zaliczyć. 

Dalej nawrót do kolejnej - ciasno,
 większość na zniszczenie pojechała. Zjazd i dwa trawersy. Pierwszy po torach z korzeni drugi po stromiźnie. Należało wycofać i dopiero nakręcić aby nie spaść. Kolejne bramki już trochu dalej, po zjeździe, przy drzewie. Grube korzenie na wzniesieniu z jedynym właściwym torem przejazdu i meta, do której po jednej stronie wymuszony był przejazd po korzeniu.
Trasa stosunkowo długa, z trzema miejscami, w których trzeba było ostro powalczyć. Najgorszy początek, później "nieco" łatwiej.

5 ostatnia sekcja, przy fontannie (6 bramek):
 
 
Start i od razu dwa do wyboru bardzo ciężkie podjazdy, stromizny - jedna przy schodach, druga przy drzewie i podzielona na dwie bramki, przy wyższej trochę mchu. Przyczepność dobra. Prócz samych stromizn podjazd przy ubitych schodach - ciężka brameczka, nawet bardzo:)
 
Tutaj Jaro po raz kolejny położył Tatrę na bok aby niecały metr dalej postawić ją na koła.
 Padłeś - powstań ;) Trudna technicznie i też sprawdzająca moc pojazdu, dalej już prosta do mety.
Najkrótsza ale wcale nie łatwa trasa. Podjazdy mega trialowe zdefiniowały tą trasę, dwie osie z przodu ułatwiały troszkę najazd pod schody, ale udowodniłem, że 4x4 - mój Armax spokojnie sobie tam poradził.
 Bardziej, na bank, przydałaby się oś trzecia aby swobodnie już do mety dotrzeć. Pomordowałem więc trochu Armaxa na koniec aby sobie udowodnić co to auto jest warte:)


Podsumowując.
Rajd obfitował w ciężkie bramki, trasy były raczej długie ale w pięć osób zawody przebiegały płynnie. To co bardzo mi się podobało to atmosfera - duużo śmiechu, nawet podobało mi się jak z dziką satysfakcją wpisywane mi były dotknięcia i zniszczenia - z głośnym, gromkim komentarzem. Kubrick filmowo wręcz rolował a Jaro wstawał z boków. Podobało mi się również, że nie było stękania, że trasy są trudne. Każdy walczył i to jest esencja trialu aby poddawać auta próbie w terenie, bez odpuszczania. Kiedy już wszyscy myśleli, że rezygnuję z bramki na drugiej sekcji ja postanowiłem walczyć do zwycięstwa i powiem tak: satysfakcja jest ogromna!

Było na rajdzie też niestety kilka błędów, które należałoby wyeliminować. Odpadające koła i bboxy da się spokojnie lepiej zamocować. Naładować box to już podstawa, "tu tłumaczeń nie przyjmujemy"- jak powiedział Seba.

Dziękuję za rajd, fantastico było. Fajnie, że (o ile się nie mylę) to pierwsze podium zarówno dla krowkensa jak i dla sebanm'a - gratuluję! Ciasna punktacja pomiędzy wami, ale mam wrażenie, że piąta sekcja była kluczowa. Ciekaw jestem jakby to wyglądało gdyby nie położona zębatka u Seby na ostatniej właśnie sekcji.

Absencja Zawodnika z czołówki.. Szczerze żałuję, że nie mogliśmy sprawdzić czy Zis podołałby takim przeszkodom z jakimi WSZYSTKIMI poradziła sobie moja Tatra. No cóż, życie.

Dla mnie to cenne zwycięstwo, w super stylu, bez fałszywej skromności, moja konstrukcja - mój czołg ;)

Pozdro, UJa



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz